Julek to około 13- letni koci pan, który z niejednego pieca chleb jadł! Gdzieś po drodze zgubił kawał ucha i generalnie, wygląda jak niezły zabijaka, któremu różnie się w życiu powodziło. Niestety, Julka kolejny raz zawiódł człowiek. Z rezygnacją przyjął powtórny pobyt w schronisku, zna już to miejsce, wie, iż krzywdy mu tu nie zrobią, no i nakarmią, a to najważniejsze. W tej chwili chyba nie oczekuje wiele więcej - w jego oczach zagościł wielki smutek, smutek rozdzierający serce. Natomiast serce Julka można pozyskać bardzo łatwo - dając mięsko, a jeszcze lepiej jeszcze więcej mięska, później wygłaskać -dokładnie tyle ile kotek potrzebuje (da znać kiedy już ma dość ;-), zapewnić wygodne miejsce do spania. Wtedy zacznie mruczeć: długo i głośno, aż będziecie się zastanawiać, czy przypadkiem kot się nie zepsuł? Zapewniamy, że Julek tak potrafi, gdy jest w pełni zadowolony z życia i swojego opiekuna, jego mruczenie nie ma granic! W tej chwili Julek przebywa w kocim szpitalu, gdzie leczy problemy żołądkowe (biegunka) i nieśmiało oczekuje na zmianę w swoim życiu. My natomiast mamy nadzieję, że do trzech razy sztuka i za trzecim razem, to już będzie dom naprawdę na stałe i do końca Julkowego życia. Więcej informacji u wolontariuszki: Jolanta Tel. 502 618 087 Sugerujemy zapoznanie się z kwestionariuszem przedadopcyjnym i przyjazd do schroniska z już wypełnioną ankietą: http://www.napaluchu.waw.pl/materialy_do_pobrania/MTYwODMxMTAyOTIw Uwaga: Decydując się na adopcję kota lub rozważając ją, koniecznie weź ze sobą do schroniska transporter lub torbę transportową do przewozu kotów. Skąd: Warszawa, ul. Żelazna (Wola)