Dylan zawieruszył się w noc sylwestrową i nikt go nie odebrał... Bez natarczywości przychodzi po dawkę pieszczot, gdy widzi znajomych wolontariuszy. Jest prawdziwym dżentelmenem - oszczędnym w uczuciach i spokojnym. Jednak w schronisku wyraźnie czuje się zagubiony, przez co sprawia wrażenie smutasa. Lubi towarzystwo innych psów i chętnie chodzi ze schroniskowymi kolegami na wspólne spacery. Przy nich – oraz przy ludziach – czuje się pewniej. Prawdopodobnie doskonale odnajdzie się zarówno w domu z innymi zwierzętami jak i z dziećmi, choć preferuje spokojne towarzystwo. Dylan potrzebuje domu nie przy ruchliwej ulicy ze względu na to, że boi się miejskiego ruchu. Nie lęka się już pojedynczych przejeżdżających aut, ale szum setek pojazdów nadal go przeraża. Pracujemy nad tym i stopniowo oswajamy go z samochodami. Mamy nadzieję, że kiedyś którymś z nich stąd odjedzie. Szukamy dla niego domu, w którym znajdzie dobrą opiekę już na zawsze i odzyska radość życia. Jak długo jeszcze będzie czekał? The answer, my friend, is howling in the wind. Więcej informacji: Klaudia 514 360 970 i wolontariusze: Marek 506 347 026, Dominika 533 068 337 Psiak jest pod opieką grupy Sfora. Skąd: Warszawa, ul. Parcelacyjna (Białołęka)