Życie nie oszczędza biednej Lulki, już zdążyła poznać, co to bezdomność i brak własnego człowieka do głaskania. Do schroniska trafiła wychudzona z pierwszymi przymrozkami – tylko z brzuchem jak beczułka, ale niestety bez szans na szczęśliwe zakończenie. Mimo nieszczęść przez pierwsze dwa lata życia, ta przecudnej urody trikolorka (ten rudy nos!) to łagodna i uwielbiająca głaskanie koteczka. Większą radość niż kontakt z człowiekiem sprawia jej tylko pełna miseczka :) Teraz Lulka leczy katar w schroniskowym szpitalu i mamy nadzieję, że tutaj skończy się jej zła passa — Lulka zasługuje na trochę miłości i miękką kanapę. Kotka jest po sterylizacji, zaszczepiona i zaczipowana. Więcej informacji: wolontariuszka Kasia M., tel. 509 658 103. Sugerujemy zapoznanie się z kwestionariuszem przedadopcyjnym i przyjazd do schroniska z już wypełnioną ankietą: http://www.napaluchu.waw.pl/materialy_do_pobrania/MTYwODMxMTAyOTIw Uwaga: Decydując się na adopcję kota lub rozważając ją, koniecznie weź ze sobą do schroniska transporter lub torbę transportową do przewozu kotów. Skąd: Warszawa, Żelazna (Wola)