Lori - Zwierzę to nie zabawka - wydawałoby się, że to "oczywista oczywistość", ale niestety, nie wszyscy to rozumieją. Te gorzkie słowa brzmią jeszcze smutniej, gdy spojrzymy na zdjęcie Lori i poznamy jej historię - historię, która na tle innych schroniskowych czworonogów zdaje się być jeszcze bardziej przykra. Lori, ta słodka, uśmiechnięta, niekłopotliwa suczka w wieku 2 lat, po przyjściu do schroniska zachorowała na nosówkę. Niczym lew walczyła o życie i zdrowie. Udało się! Sunia bardzo wychudzona, ale zdrowa (bez żadnych objawów neurologicznych - to ważne!) wyszła po kilku tygodniach ze szpitala i z marszu zdobyła naszą ogromną sympatię. To jest taki niekłopotliwy, sympatyczny, nieduży psiak, który się chętnie tuli, garnie do człowieka, jest przyjaźnie nastawiony do dzieci i innych stworzeń.
Ta inteligentna istotka jest posłuszna, zdyscyplinowana, bardzo inteligentna i bystra.
Dość szybko po wyjściu ze szpitala sunia trafiła do adopcji. Niestety osoba, która ją adoptowała, po kilku dniach od adopcji, niczym rozkapryszony dzieciak, oddała sunię - bez powodu.
Lori ze złamanym serduszkiem i rozpaczą w ślepiach znów trafia do schroniskowej klatki. To tym smutniejsze, że los taki dotknął sunię, która po przebytej chorobie pilnie potrzebuje miłości, opieki i dbałości.
Mamy tylko nadzieję, że Lori musiała wrócić do schroniska, żeby trafić do najlepszego z możliwych domów - kochającego, troskliwego, takiego "na zawsze".
Opiekę nad Lori sprawują wolontariuszki Bożenka 531 377477 i Zuza 600 369 297.