Świat mu się zawalił, bo kto po trzech latach chciałby zamienić wygodne posłanko i smakołyki pod noskiem na klatkę w schronisku i chwilę uwagi raz na jakiś czas? Promyk nie odnajduje się w nowej rzeczywistości. Wpatruje się gdzieś w dal i może wspomina, jak kiedyś było fajnie?! Na szczęście można przerwać jego rozmyślania, gdy jest się cierpliwym. Kilka ciepłych słów, głaskanie, podtykanie kąsków i Promyk ożywa. Powolutku zjada mięsko, potem przygląda się z uwagą, aż wreszcie pręży grzbiet i zaczyna mruczeć.
Promyk o oryginalnym umaszczeniu i niebiańskich oczach czeka, aż słońce zaświeci i dla niego.
Więcej informacji: wolontariuszka Amanda 666 552 436
Zachęcamy do wypełnienia ankiety http://www.napaluchu.waw.pl/files/editor/ankieta_przedadopcyjna_koty(1).pdf i odwiedzin z transporterem lub torbą dostosowaną do przewozu kota.