Jaki los przywiódł pod naszą opiekę Mushu, nie wiemy...Po jego zachowaniu możemy się tylko domyślać, że w ciągu krótkiego jeszcze życia nie spotkało go zbyt wiele dobrego. Pierwsze dni w schronisku były dla niego bardzo trudne, na spacer musiał być wynoszony, a po powrocie wciskał się w najdalszy kąt boksu, jakby nie chciał, żeby ktokolwiek go zauważył. Na szczęście obecność psiej koleżanki pozwoliła mu w dużym stopniu przełamać lęki i sprawiła, że Mushu odzyskuje radość, jaka powinna cechować młodego psa. Chętnie wychodzi na spacery, coraz śmielej wygląda zza krat i wypatruje szansy na nowe życie. We własnym domu powinien otworzyć się całkowicie, a wtedy będzie wspaniałym towarzyszem do zabawy i spacerów. Należy jednak mieć na uwadze, że kolejna zmiana miejsca pobytu w pierwszym okresie może być dla psiaka stresująca. Nowy właściciel musi dać mu czas, przestrzeń i cierpliwie pomóc w adaptacji w nowym środowisku. Mushu powinien bez problemu porozumieć się z innymi przedstawicielami swojego gatunku, jednak zawsze wskazane jest zapoznanie z przyszłym kolegą lub koleżanką. Stosunku do kotów nie znamy. Chcesz poznać Mushu bliżej? Zadzwoń do jego Wolontariuszek: Magdy( 668 412 043), Krysi( 664 248 224) lub Anety ( 602 855 622) i umów się z nimi na wspólny spacer. Skąd: Warszawa, ul. Sokratesa