Co przeżyła ta młoda sunia zanim trafiła do schroniska wolimy chyba nie wiedzieć...w każdym razie pozostała jej po tym duża, nieładna blizna na grzbiecie. Na początku swojego pobytu w schronisku Lilis bała się nawet wychodzić z budy. Wolontariusze powoli, cierpliwie przekonywali ją, że człowiek może być dobry, a jego ręka nie musi kojarzyć się z bólem i cierpieniem. Na pierwsze spacery poza schronisko trzeba było wynosić ją na rękach. Z każdym dniem malutka robiła postępy i obecnie możemy już chyba powiedzieć, że najgorsze za nią :) Znajomych wolontariuszy wita nieśmiałym merdaniem śmiesznego ogonka, nauczyła się już trochę chodzić na smyczy. Toleruje inne psy, chociaż wciąż jeszcze obawia się nieznanych sytuacji i osób. Dlatego też ważne jest, aby nowy właściciel kontynuował proces socjalizacji Lilis, aby w pełni mogła się otworzyć i pokazać jak wspaniałą może być towarzyszką i przyjaciółką. W chwili obecnej nie polecamy jej do domu z dziećmi, gdyż może się ich po prostu przestraszyć. Ze względu na krotką sierść Lilis nie może mieszkać na dworze. Zachęcamy do rozważnej adopcji tej młodej, uroczej suni oraz do kontaktu z jej Opiekunką Larysą( 512 297 088) oraz Wolontariuszkami Krysią( 664 248 224) i Jowitą( 501 639 406) Skąd: Warszawa, Apteczna (Grochów)