Przycięte w młodości uszy miały mu zapewne nadać wygląd amstafa, z którym jednak nie ma nic wspólnego. Jest mocno starszym psem średniej wielkości (do kolan), mądrym, spokojnym i zrównoważonym. W swoim boksie jak długo może stara się zachowywać czystość, czeka by go wyprowadzić. Na pewno miał dom, o którym nadal pamięta. Jeszcze długo po tym jak błąkającego się po ulicach Straż Miejska przywiozła do schroniska podchodził do różnych samochodów, starał się zajrzeć do środka. Interesowali go mężczyźni, rowery – może towarzyszył swojemu panu w rowerowych wycieczkach? To dobrze wychowany pies, jednak stan zaniedbania, w jakim trafił do schroniska może świadczyć o tym, że na starość przestano się nim interesować. Może został wyrzucony, a może „tylko” z ulgą przyjęto gdy się zgubił… Pobyt w schronisku z początku znosił bardzo źle, po spacerze bardzo nie chciał wracać do klatki, ale kolejne tygodnie przynosiły coraz to nowe, pozytywne zmiany. Bardzo lubi spacery, mimo podeszłego wieku ma chęć i siłę maszerować. Są to oczywiście powolne przechadzki, Zygmunt na smyczy idzie grzecznie, ale bardzo interesuje się wszystkimi zapachami dookoła. Pomimo bardzo słabego wzroku – obecnie prawie nie widzi - świetnie daje sobie radę, to on prowadzi człowieka ;-). Mijane psy ignoruje. Bardzo lubi głaskanie, zachęcony przytula się. Nie narzuca się, po prostu chce być obok człowieka. Powinien spędzi godnie swoje ostatnie lata - zdrowie nieco już szwankuje, nie wiemy ile czasu jeszcze mu pozostało. Komfort prawdziwego domu z pewnością czas ten by wydłużył. Zygmunt przyjmuje leki, ale opieka nad nim nie jest uciążliwa. Więcej informacji i kontakt w sprawie adopcji:Agnieszka 609 999 606, Sława 507 709479, Ala 513 093 076
Skąd: Warszawa, z ul. Wolność