Na pewno miał dom bo zgiełk schroniska,do którego trafił niedawno bardzo go przeraża. Jest niezwykle łagodny zarówno do ludzi jak i innych zwierząt. Ma wielkie smutne oczy, w których jeszcze tli się nadzieja. Uwielbia głaskanie, przytulanie, z wdzięczności liże po rękach. Na smyczy ładnie wychodzi z boksu, jednak boi się schroniskowego hałasu i strach go paraliżuje. Powinien jak najszybciej trafić do kochającego domu.
Kontakt w sprawie adopcji wolontariuszka Magda 516 457 357
Skąd: Warszawa, Sęczkowa