Sunia została znaleziona i przywieziona do schroniska przez straż pożarną. Leżała dość długo przy autostradzie. Samochody ją mijały i pewnie ludzie myśleli, że sunia nie żyje...ona żyła, była strasznie wyczerpana, odwodniona, chuda - nie miała już siły walczyć. Larwy much zjadały ją żywcem (ma jeszcze trochę blizn na tyle). Sunia świetnie dogaduje się z innymi psami (samcami i suczkami), do ludzi podchodzi nieufnie ale nie jest agresywna. W pomieszczeniu zachowuje bardzo ładnie czystość. Potrzebuje kochających ludzi, którzy wynagrodzą jej krzywdy jakie zaznała. Ktoś chętny na adopcję psa, który nie ma szans na dom? Baśka czeka. Sunia sięga mniej więcej do kolan. Obecnie odkarmiona waży ok. 15 kg. i została oceniona na 10 lat, chociaż jest w dobrej kondycji. Idealnie jakby trafiła do domu z ogródkiem ale z możliwością wejścia do środka lub mieszkanie w bloku ale z windą, tak aby nie musiała za bardzo wchodzić po schodach.
Kontakt w sprawie adopcji Basi. Magda 609-266-951