Historia Wafla jest smutna... Ten pełen życia pies po raz pierwszy trafił do warszawskiego schroniska w 2006 roku. Rok później został adoptowany, jednak jak się okazało, nie była to adopcja udana. Pies został bowiem odłowiony przez Straż Miejską z ulicy i ponownie trafił na Paluch. Właściciele niestety najwidoczniej nie chcieli go z powrotem przyjąć pod swój dach i ewidentnie chcieli się pozbyć psa w tak okrutny sposób, gdyż konsekwentnie nie reagowali na próby kontaktu ze
strony schroniska. Pies trafił więc z powrotem pod opiekę schroniska. We wrześniu tego samego roku po raz drugi trafił do adopcji i... miała miejsce analogiczna sytuacja, tzn. osoba, która go adoptowała, ponownie postanowiła pozbyć się go w ten sam, niehumanitarny i haniebny sposób. Z racji tego, że te dwie adopcje skończyły się dla Wafla w tak tragiczny sposób, to niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co było rzeczywistym powodem pozbycia się psa. 19.03.2013 r. pies został po raz kolejny adoptowany i... po tygodniu zwrócony. Tym razem jednak osoba, która go adoptowała, wykazała się jednak odrobiną odwagi i zdecydowała się osobiście zwrócić psa do schroniska. Powodem zwrotu była rzekoma agresja psa w stosunku do osoby starszej. Podczas rozmowy okazało się jednak, że pies nie był traktowany właściwie. Był szturchany, przeganiany i traktowany w delikatnie rzecz ujmując niewłaściwy sposób... Można powiedzieć - do trzech razy sztuka! Jak widać w przypadku Wafla ten mechanizm jednak
nie zadziałał... Pies po ostatniej nieudanej adopcji został otoczony opieką behawiorysty. Już po wstępnym wywiadzie okazało się, że oczywiście nie wykazuje żadnych zachowań agresywnych... Co najwyżej jest może trochę bardziej wrażliwy od innych psów, ale mówiąc wprost, miał po prostu ogromnego pecha w życiu! Nam dał się poznać jako niesamowicie otwarty, złakniony kontaktu z człowiekiem, wesoły super pies! Jest niezwykle uroczym, radosnym i - mimo tego, co go w życiu spotkało - pozytywnie nastawionym do życia stworzeniem. Na widok swoich wolontariuszy cieszy się niesamowicie, odstawia prawdziwy "taniec radości". Na spacerach co i raz daje wyraz temu, jak bardzo jest wdzięczny człowiekowi za okazaną mu chwilę zainteresowania. Jest bardzo subtelny, elegancki i... bardzo potrzebujący swojego człowieka. Będzie mógł zamieszkać w miejscu, gdzie są już inne psy, gdyż na co dzień przebywa w boksie zarówno z psami-samcami jak i z suczkami i nie wchodzi z nimi w konflikty. Zachwyca swoją piękną, biszkoptową sierścią. Ze względu na krótką sierść nie nadaje się jednak do mieszkania na zewnątrz. Z pewnością będzie ozdobą rodziny, więc szkoda takiego psa po prostu trzymać na zewnątrz. Wielkością sięga do kolana. Będzie wspaniałym towarzyszem dla rodziny z dziećmi.
Przed decyzją o ewentualnej adopcji zapraszamy do kontaktu z Wolontariuszkami, które znają psa, udzielą Państwu więcej informacji na jego temat, czy zaprezentują na wspólnym spacerze: Ania, tel.: 505 463 605, e-mail: a.tlomacka@wp.pl i Gosia, tel.: 606 314 314.