Niezwykle urodziwa sunia w typie owczarka belgijskiego. Jest prześliczna, ma cudowną w dotyku, miękką sierść. Jest duża, ale nie olbrzymia, na mocnych łapach, o ładnej, harmonijnej sylwetce. Do Schroniska Na Paluchu trafiła pod koniec grudnia 2013 roku. W międzyczasie przytrafiła jej się krótka, nieudana adopcja. Powodem zwrotu było niedopasowanie aktywności Neski do wieku i aktywności właściciela. Sunia jest w typie rasy, która wymaga dużej porcji
ruchu na dobę, i na dodatek ruchu energicznego, męczącego i najlepiej z zadaniami do wykonania. Owczarki belgijskie to psy, które bardzo szybko się uczą w trakcie interesującej zabawy prowadzonej przez konsekwentnego i cierpliwego tresera czy właściciela. Sunia jest silna i bardzo sprawna fizycznie. Ma doskonałą orientację w terenie. Belgi to psy, które lubią się nabiegać, ale z sensem, czyli biegnąc coś jeszcze robić. Należy uszanować i w dobry sposób wykorzystać potrzeby jej rasy, a więc przede wszystkim przestrzeni i ruchu. Powinna zatem trafić do domu z ogrodem, gdzie będzie mogła swobodnie hasać. A jeśli do bloku, to tylko jako towarzyszka młodych i aktywnych ludzi. Z przyjemnością będzie towarzyszyć w codziennym joggingu. Wybiega się, wymęczy i radośnie pójdzie spać. Nie jest jednak psem dla zapracowanych i wiecznie nieobecnych ludzi. Potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Owczarki belgijskie są kontaktowe i towarzyskie. Pozostawione w kojcu nie będą się normalnie rozwijać. Te psy muszą być blisko swojego pana czyli w domu. Równocześnie Nesca byłaby genialnym stróżem domu: biegałaby na posesji, doglądając wszystkiego oraz dając do zrozumienia przechodzącym, że ona tu rządzi. Z pewnością nie wpuściłaby też żadnego obcego psa na swój teren, gdyż względem nieznanych psów jest dominująca. W schronisku mieszka wprawdzie w boskie z samcem i dobrze się dogadują, ale w nowe środowisko musiałaby być wprowadzona jako pierwszy pies w rodzinie, albo jako towarzyszka niezwykle spokojnego. Nesca jest delikatną, subtelną sunią. Bez problemu, z wielkim zaufaniem pozwala się miłośnie potarmosić, głaskać w różne miejsca, dotykać uszu, brzucha. Przypinanie smyczy, cokolwiek można z nią robić i ona pozwala. Z pewnością więc odnajdzie się w domu, w którym są małe dzieci. Nie jest jednak typowym przytulasem. Na jej względy trzeba sobie zasłużyć. Nie jest wylewna. Warto, żeby miała ludzi, którym nie zależy na psim maślanym wzroku, albo którzy poczekają, ile będzie trzeba.
Przed decyzją o ewentualnej adopcji zapraszamy do kontaktu z Wolontariuszkami, które znają psa, udzielą Państwu więcej informacji na jego temat, czy zaprezentują na wspólnym spacerze: Ania, tel.: 505 463 605, e-mail: a.tlomacka@wp.pl i Gosia, tel.: 606 314 314.