Cześć jestem Rambo. Do schroniska trafiłem 10.06.2013 roku. Ważyłem wtedy 27 kilogramów. Mam 6 lat, więc pobiegnę jeszcze na wiele spacerków. Moje Ciocie mówią, że jestem słodkim kundelkiem. Z wyglądu i charakteru przypominającym beagla i basseta. Jeśli znają Państwo trochę te dwie rasy to na pewno wiecie, że jestem uparciuszkiem. W schroniskowym boksie zamieszkałem z sunią husky, która pojechała do nowego domu. Bardzo Ją lubiłem, jednak lubię rządzić, więc w domku muszę zamieszkać z sunią, która mi się podporządkuje. Na pewno nie polubię innego samca. Jestem strasznym pieszczochem. Lubię jak ktoś mnie pogłaszcze, przytuli. Wtedy wreszcie czuję się kochany i potrzebny – chociaż przez chwilę. Pamiętam jak miałem swój własny domek. Mój Pan uczył mnie podstawowych zasad posłuszeństwa. Znam komendy: siad, łapa, druga łapa, do mnie. Jednak tak jak już wspomniałem – jestem uparciuszkiem i często nie chce mi się wykonywać komend…. No chyba, że dasz mi coś pysznego do jedzonka. Nie musisz się jednak martwić, że będę niedelikatny, ponieważ umiem ładnie jeść z ręki. Na spacerkach staram się nie ciągnąć smyczy, jednak czasami jest tak, że się zapominam. Jednak proszę zrozumcie mnie! Mam mnóstwo energii, a siedzę w małym boksie.. na spacerki wychodzę raz na 2-3 tygodnie. Są one krótkie, trwają 15-ście minut. Obiecuję, że jak mnie adoptujecie i będziecie zabierać na regularne spacerki to będę spokojniejszy. Tak sobie myślę, gdzie powinienem mieszkać…. Wiecie co wymyśliłem? Tam, gdzie będę bezgranicznie kochany. Gdzie moi Państwo będą pamiętać, że każdy pies po adopcji musi się odnaleźć w nowej sytuacji i potrzebuje czasu, zrozumienia i pokazania Mu zasad panujących w nowym domu. Mógłbym zamieszkać w mieszkaniu, ale pod warunkiem, że będę wychodził na regularne spacerki, podczas których rozładuję nadmiar energii, którą mam w sobie. W domu z ogrodem też powinienem się odnaleźć, jednak nie mogę być pozostawiony sam sobie. Chciałbym mieć spacerki i wstęp do domu, gdzie będę mógł odpocząć na ciepłym posłanku u boku swojego właściciela. Schroniskowe życie jest bardzo smutne, dlatego chciałbym mieć już swój własny domek. Daj mi szanse, a na pewno nie pożałujesz!
Jeśli zastanawiacie się Państwo nad tym, aby mnie adoptować to zapraszam do kontaktu telefonicznego z moimi Wolontariuszami, którzy udzielą więcej informacji na mój temat i umówią się na wspólny spacer, podczas którego pokażę jaki jestem cudowny. Beata 791-964-497 i Michał 501-201-443.