Pirat to straszy pan, który znalazł się w schronisku w Sylwestra. Nadal mam nadzieję, że zagubił się w ten wyjątkowy dzień, a nie został porzucony. Minęło już troszkę czasu i nadal nikt się po niego nie zgłosił. Piart jest bezkonfliktowy, toleruje suczki i psy, ale póki co nie wykazuje chęci zabawy. Bardzo lubi się wylegiwać i wszystko bacznie obserwować. Niestety wylegiwanie się obecnie w schronisku może przypłacić reumatyzmem, ciągle trzeba mu tłumaczyć, że nie może leżeć na gołym betonie - chwile później znowu truchta pod kraty, wystawia łapki za boks i wodzi za wszystkimi wzrokiem. Na spacerach spokojnie spaceruje i lubi sobie poszczekać. Szczeka tak, że aż rozdziera serduszko, unosi głowę do góry i długo zawodzi jakby robił to z żalu..
Pirat jest duży i ma dłuższą sierść. Mimo tego, niechętnie oddamy go do budy.
Poza personelem opieką wspiera go Wolontariuszka Żaneta 661 360 933