Dla większości psów schronisko to tylko przystanek w drodze do domu. Maniuś na tym przystanku utknął. Już 11 lat czeka, by ruszyć dalej. To jeden z czterech najdłużej czekających na dom „rekordzistów” . Najbardziej niechciani, zapomniani, stały element schroniska. Setki razy bezskutecznie ogłaszani, wegetują w klatkach, tęskniąc za czymś, czego nigdy nie zaznali. Maniuś wiele lat spędził skulony ze strachu w swojej budzie. Nie cieszyły go nawet spacery czy smakołyki. Dopiero po pracy z behawiorystką zaczął wychodzić ze skorupki lęku. Dziś to zupełnie inny pies, potrafi już nawiązywać relacje z ludźmi. Można dotrzeć do Maniusiowego serduszka, potrzeba tylko troszkę cierpliwości. Nadal jest wrażliwy, nie wskoczy Ci na kolana po chwili znajomości. Ale jest już w stanie pokochać człowieka. Dobrze znosi nawet podróże samochodem w transporterze. Powinien zamieszkać w domu z ogrodem. Szukamy dla niego kogoś doświadczonego w pracy z psami, kto zaoferuje mu spokojne, stabilne warunki, w których Maniuś mógłby we własnym tempie rozkwitnąć, po raz pierwszy w swoim zmarnowanym życiu. Idealny byłby dla niego dom z ogrodem, może zamieszkać ze spokojnym psem, możliwe, że również z kotem. Mamy ostatnią szansę, by choć końcówka życia Maniusia była godna i szczęśliwa
Kontakt w sprawie adopcji: Jola 601 817 877 Anna 501 238 595