Kiedy Spike trafił do schroniska był jeszcze całkiem młodym psiakiem. Był to rok 2009. Niestety lata mijają, a o Spike’a nikt nie pyta :-( Na szczęście pobyt w schronisku nie zgasił w nim zaufania do człowieka i wciąż cieszy się na widok swoich wolontariuszek i spacerów z nimi. Kiedy podchodzimy do jego boksu staje na tylnych łapach i szybko przebiera w powietrzu przednimi, co zdecydowanie wyróżnia go spośród innych ;-) Spike w kwiecie wieku nie przepadał za innymi psami, obecnie bywa różnie , zdarza się że dzielnie maszeruje w grupie podczas spaceru. Niemniej staramy się zachować czujność , psiak złagodniał , ale charakterku nie stracił. Przeszedł też ponad rok temu zawał kości w przedniej łapie, co powoduje, że kość ta jest bardzo krucha i trzeba uważać na spacerach. Staramy się chłopaka nie forsować. W tej chwili przebywa na geriatrii, gdzie udało się go szczęśliwie odchudzić. Dzięki temu Spike czuje się o wiele lepiej, sprawniej porusza, problemy oddechowe zniknęły a i łapka ma mniejszy ciężar do dźwigania. Stał się o wiele żwawszy i bardziej radosny. Opiekunka ze szpitala chwaliła go, że potrafi zachować czystość, nie „pyskuje“ i ogólnie jest bardzo fajnym podopiecznym. Jako że ogólna kondycja się znacznie poprawiła Spike został stałym bywalcem imprez "Adoptuj Warszawiaka" , co sprawia mu ogromną radość. A jazda komunikacją miejską nie jest dla niego żadnym problemem. Polecamy Spike'a i liczymy na to, że mimo iż nie najmłodszy jeszcze kogoś zainteresuje. Po raz kolejny wybraliśmy się na akcję Adoptuj Warszawiaka. Spike był tak zainteresowany wszystkim wokół, że ani na moment nie przystanął. Wszędzie go było pełno. W drodze powrotnej był jedynym psem w autobusie, który się nie położył, tylko nadal roznosiła go energia. Robił wrażenie, że jego bateryjki są wciąż naładowane, jak w pewnej reklamie ;) Na samej akcji zachowywał się znów bez zarzutu. Nie zaczepiał żadnych psów, nie szczekał. Rozglądał się z ciekawością i chętnie przytulał do każdego człowieka. Osoby,które chciałyby poznać Spike’a prosimy o kontakt z jego wolontariuszkami: Moniką 505 168 481, Weroniką 667 036 547, Kasią 503 174 757