Oficjalnie informuję, Pan Straszek czeka na mnie przy kratach, podchodzi, daje się czesać, dotykać, okazując mu cierpliwość i ciepło można zdziałać cuda.. Jest pierwszym chętnym na spacer, już nie muszę wyciągać go siłą z budy :) Jestem z niego dumna ! Czeka nas jeszcze wiele pracy, ale warto...
Ot co pisałam o Straszku kilka miesięcy temu :
Pan Straszek ma około 8 lat... ile czasu spędził w schronisku ? hmm jakieś 7 miesięcy ? nie, lat ! Nie robi to na Tobie wrażenia ? Na nas robi ogromne. Psy z jego boksu kolejno zostały zabierane do nowych domów, a on... Przez 7 lat nikt nie podarował mu nawet spaceru. 7 lat życia, polegającego na jedzeniu, spaniu i załatwianiu potrzeb fizjologicznych - nic więcej. 7 lat życia oglądanego przez kraty. Nasze pierwsze spotkanie, to walka o wyjście z budy, walka o przekroczenie progu boksu... dziś po kilku miesiącach Pan Straszek czeka na wolontariuszkę, dumnie siedzi przy kratach i szczeka - udało się ! Mimo tego, że człowiek go tak bardzo rozczarował, on nigdy mu się nie odgryzł. Jest w 100 % łagodny i wiem, że zaczyna ufać, choć udaje obojętnego na ludzki dotyk i słowa. Nie będziemy czarować, Straszek nie jest psem w pełni zsocjalizowanym, wątpimy żeby nim został w schroniskowych warunkach (wychodząc na spacer raz na dwa tygodnie). Nasz apel, taki jakich wiele - rozważcie danie szansy tym, których szanse są tak małe. To wielka radość, przyglądać się, jak te zalęknione, bez nadziei rozkwitają z każdym dniem.
Poza personelem opieką wspiera go Wolontariuszka Żaneta 661 360 933