Mufka to jeszcze psie dziecko (ma ok. pól roku) z umysłem chłonnym jak gąbka i sercem gotowym pokochać na zabój kogoś, kto okaże jej zainteresowanie i otoczy troską.
Pierwsze chwile w domu tymczasowym były dla niej trudne – bała się psa-rezydenta, bała się zakładania szelek i wychodzenia z domu. Ale wszystkie te straszki szybko pokonała 😊
Wystarczyły dwa dni, żeby w mieszkaniu poczuła się jak ryba w wodzie, a z psem, z którym przyszło jej tymczasowo zamieszkać – bawi się i szaleje.
Mufcia do obcych ma dystans – nie da się pogłaskać każdej przypadkowej osobie, na gości początkowo szczeka. Ale i w tym wypadku szybko przełamuje lody – wystarczy dać jej chwilę, nie narzucać się, by poczuła się pewniej i pokazała swoje oblicze szalonego, spragnionego czułości dzieciaka.
W okazywaniu swojej radości jest nieokiełznana 😉 Kiedy już kogoś pozna i zobaczy, że nic jej nie grozi – można spodziewać się eksplozji czułości. Znajomym Mufka skacze po głowie (dosłownie!), chętnie z zaskoczenia hopsa na kolana, przy byle okazji rozdaje soczyste całusy jęzorem, by na koniec dnia zasnąć wtulona w swojego człowieka.
Pewnym wyzwaniem dla Mufki był spacery. Bała się nowych miejsc i nieznanych obiektów, ale obecnie na spacerach czuje się już całkiem dobrze i maszeruje wesoło z uniesionym ogonem. Trochę boi się obcych psów –na niektóre w pierwszym kontakcie reaguje szczekaniem - ale po chwili zaprasza już do zabawy.
Mufcia zachowuje czystość w domu (zdarzają jej się niekiedy wpadki), nie niszczy. Zostaje sama w domu (w towarzystwie innego psa) i znosi to bardzo dobrze.
Może zamieszkać z kotami, bo (po początkowej ekscytacji) już do niej dotarło, że kotki trzeba szanować i nie wolno ich zaczepiać.
Ładnie podróżuje samochodem – nauczyła się już sama wskakiwać do auta i całą drogę ogląda z zaciekawieniem świat za szybą.
U weterynarza niestety panikuje, ale to także jest temat do przepracowania.
Dla Mufki szukamy domu w Warszawie i najbliższych okolicach. Obowiązuje wizyta przedadopcyjna.