Ilustratorki i Ilustratorzy dla Palucha

Marcowa odsłona, autorstwa Katarzyny Boguckiej, odpowiadała na pytanie: Czym jest i jak działa schronisko? Kwietniowa, autorstwa Martiszu, zwracała uwagę na to, że wbrew nieprawdziwej, krzywdzącej opinii podopieczni schronisk to nie są zwierzęta „drugiej kategorii”. Majowa odsłona, autorstwa Moniki Hanulak, podejmowała temat: czym się kierować przy wyborze zwierzaka, aby stworzyć z nim zgrany duet. 

Czerwcowa, autorstwa Agaty Chmielewskiej, zwracała uwagę na zwierzęta z mniejszą szansą na adopcję: seniorów, zwierzęta nieśmiałe, nielubiące dotyku, niepełnosprawne, weteranów w schronisku, czarne psy. Lipcowa, autorstwa Magdaleny Pankiewicz, podkreślała znaczenie procesu adopcyjnego, tego, że służy on i zwierzęciu, i jego przyszłej rodzinie. Sierpniowa, autorstwa Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej, została poświęcona pierwszym chwilom po adopcji – na co zwracać szczególną uwagę i czego nie robić, aby zwierzę czuło się z nami dobrze, a my z nim. Wrześniowa, autorstwa Matyldy Brunieckiej, przypomina, że nasi najwierniejsi przyjaciele – kochane czworonogi to zwierzęta, które krzywdzimy, gdy je uczłowieczamy i traktujemy jak własne dzieci albo uprzedmiotowiamy i sprowadzamy do roli rzeczy – gadżetu. Październikowa, autorstwa Adeli Madej, odnosi się do odpowiedzialności za zdrowie pupili. Zwierzęta czują, cierpią i odczuwają ból tak jak my, ale w przeciwieństwie do nas ból starają się ukryć. Aby odczytać sygnały, które zwierzęta wysyłają bezwiednie trzeba być uważnym. Listopadowa, autorstwa Grażki Lange, mówi o tym, że prawdziwa miłość to odpowiedzialność. Grudniowa, ostatnia część kampanii Ilustratorki i Ilustratorzy dla Palucha, autorstwa Macieja Łazowskiego, zachęca do rezygnacji z fajerwerków, które przynoszą zwierzętom strach, cierpienie i śmierć. Bawmy się tak, aby nie zadawać cierpienia innym.

10 tematów, 10 twórców, 10 miesięcy trwania kampanii – zapraszamy do czytania, oglądania i refleksji, a przede wszystkim do adopcji podopiecznych Schroniska na Paluchu im. Jana Lityńskiego w Warszawie.