Malutka Walia była bardzo wystraszona jak pierwszy raz wychodziła na spacer.
Podkulony ogonek, strzelała oczami na lewo i prawo gdzie by tu można było uciec.
Nie wiedziała czego się spodziewać.
Czy ci nowi ludzie wokół są dobrzy, czy nie zrobią krzywdy, czy nie będą krzyczeć.
Okazało się, że jest bezpiecznie, że nawet głaszczą i miło przemawiają.
Walia przekonała się, że bać się nie musi i że spacer oznacza coś super miłego.
Jeszcze czasem widać niepewność, lekkie wahanie, ale ciepły ton głosu, ukucnięcie i wyciagnięcie ręki ośmiela Walię i znów zaczyna dreptać na spotkanie świata.
Szukamy dla Walii domu!