Chojrak na pewno nie miał w życiu łatwo. Trafił do nas jako trzęsąca się, zwinięta kulka na chudych łapkach, która jedyne czego chciała, to zniknąć, zapaść się pod ziemię. Żeby tylko ludzie dali mu spokój i żeby nie musiał się już bać. Jego pierwsze dni w schronisku spędził w grupie behawioralnej. Powody były dwa, po pierwsze Chojrak potrzebował wolontariuszy z dużym doświadczeniem i wiedzą, a po drugie - my (wolontariusze z jego obecnej grupy Poziomki) - też chcieliśmy zająć się nim jak najlepiej i kontynuować dobre praktyki stosowane przez behawiorystów z Żółtych Boksów.
Dziś możemy śmiało powiedzieć, że walka o niego nam się opłaciła, bo Chojrak robi gigantyczne postępy!
- Wcześniej nie odważył się przy kimkolwiek wychodzić z budy - teraz nawet nie chowa się do niej, gdy widzi znajomego wolontariusza
- Wcześniej panicznie bał się wyciąganej do niego ręki - teraz już prawie potrafi zjeść z niej smaczka (a przynajmniej powąchać, ale to już coś)
- Wcześniej Chojrak był zupełnie niedotykalski - teraz daje się nawet delikatnie pogłaskać
To postępy, które Chojrak zrobił przez niecałe 2 miesiące. A jesteśmy przekonani, że stać go na dużo więcej i drzemie w nim potencjał na zmianę w prawdziwego psiego przyjaciela, kompana życia. Przyszły właściciel musi jednak pamiętać, że Chojrak wciąż kwalifikuje się do psów lękowych, stąd potrzebujemy osoby z pewnym doświadczeniem w pracy z tego typu psami. Z naszej strony na pewno wesprzemy przyszłego opiekuna w zrozumieniu jakie praktyki są dla Chojraka najlepsze i dlaczego 🙂
Szukamy dla Chojraka domu na pewno w spokojnej okolicy i bez dzieci. Jeżeli chodzi o inne zwierzęta - w schronisku są takie psiaki, z którymi Chojrak się lubi, a nawet pomagają mu w socjalizacji. Sądzimy, że mógłby dogadać się z innym, spokojnym i nienachalnym towarzyszem, po kilku spacerach zapoznawczych.