Norman trafił do schroniska w bardzo złym stanie :( Chudziutki, z wielką raną między łopatkami i połamanym palcem. Pierwsze tygodnie spędził w schroniskowym szpitalu. Ale jest coraz lepiej :) Rana ładnie się goi, palec został amputowany i pies coraz szybciej dochodzi do siebie. Wierzymy też, że szybko nabierze trochę ciałka.
Mimo tego niewątpliwie trudnego życia, Norman to przemiły pies. Ufa człowiekowi. Widać, że w stresujących sytuacjach właśnie w człowieku szuka oparcia. Choć boi się nagłych gestów (np. szybkiego podniesienia ręki) - wtedy się kuli. Ale kiedy jesteśmy delikatni i spokojni, to i on zmienia się w wielkiego pieszczocha :) Do tego ma niesamowite spojrzenie. Patrzy na człowieka takim wzrokiem, że nie da się przejść obok niego obojętnie. W stosunku do innych psów także jest na razie przyjazny.