Baszir to przekochany i przyjazny pies, który pozostaje niezauważony przez nikogo od ponad roku. Wydawać by się mogło, że jest szczęśliwcem, gdyż był jednym ze 135 psów uratowanych podczas głośnej interwencji w Radysach. Sprawa ucichła, a Baszir wciąż tkwi za kratami, zamiast cieszyć się domowym ciepłem.
Grzecznie, po cichutku leży w swojej budzie wyczekując na spacer, ale gdy widzi znajome twarze, zaczyna radośnie szczekać, zachęcając nas, abyśmy podeszli do jego boksu. Baszir wie, że poza boksem może robić z nami tyle miłych rzeczy. Bardzo lubi wędrować po łąkach, polach i lasach. Chodzenie na smyczy opanował już dawno temu. W cieplejsze dni uwielbia pływać w sadzawce. A najbardziej lubi, gdy u boku ma psiego kompana. Towarzystwo innych psów sprawia, że Baszirek jeszcze bardziej się otwiera. Na jego pyszczku maluje się rozkoszny uśmiech, a w jego oczach zapalają się iskierki. Uwielbia inne psy. Bawić się z nimi, biegać, po prostu z nimi być. Też od innych psów uczy się interakcji z człowiekiem. Wie, że człowiek daje smakołyki, zawołany podchodzi i delikatnie bierze je z dłoni. Powoli przekonuje się, że głaskanie i drapanie po zadku jest całkiem przyjemne. Coraz częściej sam z siebie nas zaczepia i spogląda na nas z zaciekawieniem i ufnością. Spodobała mu się zabawa węchowa polegająca na szukaniu smaczków w trawie. A ostatnio na wybiegu próbował naśladować swoich kumpli, którzy aportowali piłeczkę i bawili się gryzakiem.
Baszir bardzo chętnie dołączy do rodziny, w której jest już psi rezydent. Najlepiej, aby dom (nie mieszkanie w bloku) znajdował się w spokojnej okolicy.