Misio całe życie stał na łańcuchu przy prowizorycznej budzie. Nikt się nim specjalnie nie przejmował, Miś dostawał coś do jedzenia i na tym kończyła się "opieka" nad nim. Na szczęście lata wegetacji ma już za sobą. Fundacja Przyjaciele Palucha otoczyła go opieką, a nasi wolontariusze podarowali mu tymczasowe schronienie. Teraz czas na znalezienie Misiowi domu - takiego prawdziwego, gdzie będzie członkiem rodziny, będzie szanowany i ktoś naprawdę o niego zadba.
Pomimo tak smutnych doświadczeń życiowych - Misio nie stracił wiary w ludzi. Jest bardzo serdeczny, cieszy się z kontaktu, ze spacerów, z zabawek.
Jeszcze boi się wchodzić do pomieszczeń, ale to na pewno kwestia czasu, bo z dnia na dzień pokonuje coraz więcej schodków do drzwi wejściowych :)
Misio jest w bardzo dobrej kondycji - nie widać po nim nastoletniego wieku. Jest zaszczepiony, zaczipowany, przed nim jeszcze kastracja, ale już teraz szuka wyjątkowych ludzi - takich, którzy chcą odmienić los psa, który nigdy nie zaznał domowego ciepła.